Bloomberg informuje, iż Rosja tworzy nową siec wokół wybranej przez nią superaplikacji. Aplikacja nazywa się Max. „WKontakte” pracuje nad kontrolowaną przez państwo siecią społecznościową, która byłaby narodową usługą wymiany wiadomości w Rosji. Ta superaplikacja ma zrzeszać różne usługi jak płatności czy też usługi państwowe. Tutaj Rosjanie byliby obsługiwani w ramach czegoś na kształt polskiego mObywatela. W końcu w zakres tejże aplikacji wchodziłby także komunikator, który byłby pozbawiony szyfrowania, a otwierałoby to drogę do pełnej kontroli obywateli. Zakazana miałaby być aplikacja WhatsApp, która znalazła się na czarnej liście i miałaby zostać zablokowana. Inne zachodnie serwisy społecznościowe jak Meta czyli Facebook oraz Instagram czy też X czeka podobny los, natomiast YouTube czy też TikTok mają istnieć w ograniczonym zakresie.
Cyfrowa suwerenność celem
Z jednej strony więc można mówić o zwiększeniu kontroli czy też choćby pełnej, cyfrowej inwigilacji obywateli, której pretekstem jest wojna, więc nie jest on do końca niesłuszny, a z drugiej strony w związku z utrudnieniami ze strony Zachodu po lutym 2022 roku mówi się ponownie o dążeniu do cyfrowej suwerenności kraju. A to przecież temat, który nie jest świeży, a nad którym dyskutuje się od dawna. A to przecież opierałoby się na tym, co było celem od początku – ideą odrzucenia przez kraj zależności od zagranicznych firm technologicznych i infrastruktury. Celem zdaniem Bloomberga jest internet na kształt chiński, który oznaczałby iż cała działalność cyfrowa odbywa się poprzez uniwersalne aplikacje, a rząd ma szerokie możliwości monitorowania i kontroli aktywności w sieci. A iż WKontakte jest kontrolowane poprzez Gazprom to aplikacja Max miałaby dać znaczną kontrolę nad wszystkimi aspektami działalności w sieci Rosjan. Irina Borogan z Centrum Analizy Europejskiej Polityki mówi o tym, iż ulepszony Max byłby elektronicznym policjantem. Choć przecież to też już nie jest żadną nowością, gdyż powszechna jest wiedza iż w domu można mieć trzech szpiegów: telefon, komputer oraz telewizor.
Rekordowa liczba wyłączeń
Niektórzy mówią, iż utrzymuje się w Rosji stan oblężonej twierdzy, natomiast same władze będą uzasadniać zwiększoną kontrolę względami bezpieczeństwa, zważając na ciągłe ostrzeliwanie obszaru Rosji przez siły ukraiński, a choćby informacje o próbach zamachu na prezydenta Putina. Faktem jest, iż od początku wojny na Ukrainie Rosja zwiększyła presję na usługi, nad którymi ma mniejszą kontrolę. Do tego blokowany jest także mobilny internet. W ciągu pierwszych 27 dni lipca odnotowano rekordową liczbę wyłączeń mobilnego internetu. Było ich ponad 2500, a w czerwcu zaledwie 654. Tutaj właśnie uzasadniano to przeciwdziałaniem używaniu przez Ukrainę dronów uderzeniowych. Do tego eksperymentuje się z wyłączaniem aplikacji bez wyłączania całego internetu. A celem jest przekierowanie aktywności na usługi zarządzane przez WKontakte. Dlatego też na początek wprowadzono prawo zabraniające wyszukiwania w sieci treści uważanych za ekstremistyczne. Jak widać narzędzia dostosowywane do stanu wojny zaczynają być udoskonalane i zamiast „końca historii”, nastąpi raczej nowa era, która będzie odznaczała się bądź to koniecznymi z punktu widzenia władzy krokami, bądź też cyfrowym totalitaryzmem z punktu widzenia obywateli, którzy od dawna mówią o końcu wolności w internecie. A przecież nie dotyczy to tylko Rosji, Białorusi czy też Chin, ale także „wolnego” Zachodu.
Bartłomiej Doborzyński