Kolejna kampania wyborcza, tym razem na urząd prezydenta Rzeczpospolitej, upstrzyła nam miasto rozmaitymi banerami, bilbordami i innymi formami eksponowania twarzy poszczególnych kandydatów. Nie uprzątnięto dotąd w Tarnowie plakatów i innych pozostałości po wyborach samorządowych i parlamentarnych. Krajobraz miasta szpecą, na poły podarte, ale wciąż krzyczące, te same nazwiska.
Kto odpowiada za usunięcie „pamiątek” po wyborach?
Ustawa mówi, iż po wyborach, wszelkie plakaty i inne nośniki powinny z przestrzeni publicznej zniknąć. Zdumiewa, wobec powyższego, obecność sporych rozmiarów oblicz pani Anny Pieczarki, oraz pana Krzysztofa Nowaka, choćby na fasadzie jednego z budynków, obok Domu Handlowego „Świt”. Odmienność światopoglądowa nie przeszkadza im zgodnie emanować, ramię w ramię, przechodzących na światłach ulicę Szkotnik. Nic nie wiadomo niżej podpisanemu, aby wymienieni kandydowali na urząd prezydenta kraju. Ot, wiszą sobie…Takich miejsc jest wiele!
„A na drzewach, zamiast liści, wisieć będą komuniści”…
Gdy słusznie miniony ustrój kończył swe panowanie w Polsce, na przełomie lat 1989/1990, popularne było cytowane powiedzenie. Na szczęście nikogo nie powieszono, a dane nam było w pokojowy sposób przekształcić swój kraj w demokrację parlamentarną. Z drugiej strony, jak mawiał Winston Churchill: „Demokracja – to fatalny ustrój, ale dotąd nie wymyślono lepszego”… Zabawnie wygląda melanż banerów, sąsiadujących przy drodze wylotowej z Tarnowa, na Żabno, u zbiegu ulic Klikowskiej i Mroźnej. Panowie Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki wspólnie spoglądają na przejeżdżających tamtędy kierowców.
Warto pomyśleć o ograniczeniach
Dobrze byłoby ograniczyć zaśmiecanie miasta wizerunkami kandydatów, a już na pewno należy dopilnować ich usunięcia. Natychmiast po wyborach. Swoją drogą, dlaczego oni tak nachalnie pchają się na afisz, czytaj: do polityki? Ziobro, Romanowski, przebąkuje się o panu Kaczyńskim… Wcześniej Nowak, Ścigała i inni… Jakież to ryzykowne zajęcie, ta polityka! Poza tym, w obecnej kampanii prezydenckiej, patrząc na faworytów, jasno widać, iż pozazdrościli Andrzejowi Dudzie i zapragnęli być „długopisem” tego czy innego watażki, rządzącego z tzw. tylnego siedzenia. A „furman”, o ile mówimy o poważnym kraju, powinien być widoczny! Nawiasem mówiąc, podziwiam za prawdomówność pana Hołownię! Otóż, indagowany w kwestii swoich studiów w Collegium Humanum, bez zająknięcia odpowiedział, iż na tej uczelni nigdy… nie przebywał. Mówił prawdę! Tak miało być! Zapłacono, więc prokuratura znalazła w szufladzie rektora jego dyplom…. Jedno nie przeczy drugiemu, toteż wylano niesłuszny hejt pod adresem wymienionego. Tymczasem zdani jesteśmy jeszcze przez miesiąc na jazgot i bełkot przedwyborczy kandydatów, z towarzyszeniem ich wizerunków na każdej ulicy. Oby później zapanowały porządek i estetyka!
Jacek Zyguła