Klimatyczna kosa ścina głowy wyznawcom „klimatyzmu”

3 godzin temu

Mocno się zastanówcie zanim zaczniecie walczyć z ociepleniem klimatu. Choć to ideologia naszych czasów, której wszyscy powinni się kłaniać, może Was to sporo kosztować.

Przekonują się o tym właśnie, działające na polskim rynku firmy kurierskie, które „uwierzyły w nową naukę”, albo też które „rżnęły głupa” i udawały, iż wierzą. Jakby jednak nie było, za walkę z globalnym ociepleniem przyjdzie im sporo zapłacić.

Jak czytamy na stronie internetowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, „Prezes UOKiK postawił czterem spółkom – Allegro Polska, DHL eCommerce Poland, DPD Polska i InPost – zarzuty stosowania greenwashingu, czyli pseudoekologicznego marketingu wprowadzającego konsumentów w błąd co do rzeczywistego wpływu na środowisko świadczonych przez nich usług”. Czego konkretnie czepia się szef UOKiK? Według urzędnika, akcje typu: „zielona flota”, „zeroemisyjny” czy „neutralny dla środowiska” to jeden wielki pic na wodę… choćby akcja „sadzenia drzewek” była – jak się okazuje – pro-ekologiczna wyłącznie z nazwy. Według prezesa UOKiK nie można mówić o „ekologiczności” akcji, jeżeli ogranicza się ona do pustych sloganów, a nie faktów. Zatroskany o kondycję psychiczną klienta pan prezes Chróstny uważa, iż klient „może poczuć się oszukany”.

O co chodzi np. z akcją sadzenia drzew? Otóż jedna z firm deklarowała, iż za każde 10 odebranych przesyłek posadzone zostanie jedno drzewo w imieniu konkretnego klienta. Potem okazało się, iż klient powinien złożyć dedykację, iż chce takie drzewo, a na koniec wyszło, iż firma sadziła drzewa wcześniej, przed odbieraniem paczek przez klientów, niezależnie od ich działań. Dla prezesa UOKiK „oznacza to, iż decyzje konsumentów dotyczące wyboru metody dostawy Allegro >>dla dobra planety<< nie miały bezpośredniego wpływu na rzeczywiste nasadzenia”. No, tragedia!!! Czy Wy, idąc po paczkę do paczkomatu rzeczywiście myślicie o drzewku, które dzięki temu zostanie posadzone, czy raczej zależy Wam na tym, by dostawa byłą pewna, solidna i na czas? Ale cóż, firmy w ustroju biurokracji klimatycznej same lubią – jak widać rzucać sobie kłody pod nogi.

Jednak z wyjątkowym kuriozum mamy do czynienia w przypadku formy dostarczania paczek przez tzw. zielone floty. „O ekologiczności przesyłek nie może świadczyć wyłącznie informacja o rozbudowie floty niskoemisyjnej, stopniowo zastępującej samochody spalinowe. Komunikaty na temat proekologicznych cech pojazdów elektrycznych muszą być jasne i precyzyjne oraz odnosić się do całego cyklu życia tych pojazdów” – czytamy na stronie UOKiK. I dalej: „Warto dodać, iż w polskich warunkach nie istnieje realna możliwość zasilania elektrycznej floty samochodowej w sposób zeroemisyjny, jeżeli pojazdy ładowane są w ogólnodostępnych stacjach. choćby jeżeli przesyłka trafia do klienta samochodem elektrycznym, to sam pojazd ładowany jest prądem pochodzącym w ponad 60 proc. z węgla. Konstruując przekazy dotyczące ekologiczności transportu nie można wprowadzać w błąd”. NO I SPRAWA SIĘ RYPŁA!!! Cała ta ekologia to o kant stołu potłuc. Kupujesz auto elektryczne (przy mimowolnym wsparciu podatników), łykasz bajki o tym, iż jesteś cool, iż chronisz środowisko, iż walczysz z globalnym ociepleniem, po czym dowiadujesz się od prezesa UOKiK, iż ktoś robi cię w ciula.

W końcu tekstu czytamy, iż problem tzw. eko-ściemy jest rozwojowy: „To nie jedyne działania Prezesa UOKiK w sferze greenwashingu. Urząd prowadzi równolegle dziewięć postępowań wyjaśniających wobec spółek z branży odzieżowej, handlu detalicznego, e-commerce oraz usług transportowych. W przypadku braku zmian kwestionowanych praktyk możliwe są kolejne zarzuty”.

Ideologia klimatyzmu, choć sama w sobie patologiczna, rodzi patologie odczuwalne w codziennym życiu. Łapią się na to nie tylko zwykli ludzie, ale także firmy, które z wiarą, bądź z wyrachowania chcą „być na czasie”. Choć z komunikatów UOKiK to nie wynika, to mimo wszystko warto zadać pytanie: Czy polski podatnik aby nie dopłacał, w formie przeróżnych dotacji, do tej całej eko-ściemy wielkim prywatnym korporacjom na ich „ekologiczne” akcje?

Paweł Sztąberek

Idź do oryginalnego materiału