Kompromitacja wiceministra na proteście w Tychach. Oburzył związkowców, domagał się lepszych zdjęć, dopytywał o wykształcenie

2 godzin temu
Artur Maciaszczyk

Tychy24.net

Kompromitacja wiceministra na proteście w Tychach. Oburzył związkowców, dziennikarza pytał o wykształcenie. Dzisiaj od godziny 8.00 do 9.00 związkowcy z „Sierpnia 80” pikietowali na ulicy Bibliotecznej przed biurem posła Polski 2050 Michała Gramatyki, który w rządzie pełni rolę wiceministra w resorcie Cyfryzacji. Zebrani blokowali ulicę, przechodząc przez pasy. Gramatyka odmówił wypowiedzi dla Tychy24.net z powodu tekstu o tym, iż jego – jak to sam ujął – „bliski przyjaciel” i kolega z zespołu „Perły i Łotry” został prezesem PKM Tychy. Chodzi o Wojciecha Harmansę. Nie ma co się oszukiwać, istotny głos w spółce należącej głównie do miasta Tychy ma brat Michała Gramatyki, Maciej Gramatyka, prezydent Tychów. To jednak nie był koniec, wiceminister domagał się od Tychy24.net w publikacjach o nim lepszych zdjęć, proponował, iż sam może je podesłać w razie potrzeby, i w którymś momencie podszedł do dziennikarza Tychy24.net i zaczął dopytywać o poziom wykształcenia. Natomiast w rozmowie z dziennikarzem Nowego Info zaznaczał, żeby ten napisał, iż jedzenie oferowane na pikiecie to była dobra inicjatywa. Wiceminister próbował też nawiązać nić porozumienia ze związkowcami, co raczej mu się nie udało. Ci następnie przez prawie kwadrans rugali Gramatykę m.in. za próbę obśmiania ich protestu przez przynoszenie pączków oraz kawy i dokonywanie nagrań przy tym.

W trakcie protestu Michał Gramatyka postanowił zadbać o swój PR. Na miejsce przyjechaliśmy akurat, jak wiceminister kończył coś, co wyglądało na sympatyczne nagranie na media społecznościowe. Poprosiliśmy o wypowiedź, ten odmówił. Zarzucił nam pisanie „nieprawdziwych faktów”.

„Opisał pan jakieś tam kolesiostwo w wyborze prezesa PKM-u” – mówił Gramatyka. Podkreślał, iż Wojciech Harmansa nie jest z tej samej partii co on. O sprawie kontrowersyjnej nominacji pisaliśmy tutaj. „Oczywiście, iż się znamy, to jest mój przyjaciel, ale ludzi się powołuje ze względu na kompetencje” – tłumaczył nam wiceminister i wymieniał osiągnięcia zawodowe kolegi, a choćby – jak to podkreślił – przyjaciela. Sam dodał też, iż jest ojcem chrzestnym jego córki. Zaznaczał, iż z PO nie ma nic wspólnego od 3 lat, teraz jest w Polsce 2050.

Przyjęliśmy do wiadomości, iż bliski przyjaciel Michała Gramatyki i jednocześnie jego kolega z zespołu „Perły i Łotry” został powołany na prezesa spółki ze względu na kompetencje. To, iż brat wiceministra ma ogromny wpływ, żeby nie powiedzieć największy na funkcjonowanie tej spółki, nie miało tutaj znaczenia. Podobnie inne czynniki osobiste.

Dalej było też dziwnie, bo mimo tego, iż wiceminister nie chciał z nami rozmawiać, to w pewnym momencie podszedł i zaczął domagać się w publikacjach na jego temat „lepszych zdjęć”, bardziej aktualnych. Zaproponował, iż może je podesłać, jak poprosimy. Później znowu podszedł, ni z tego, ni z owego, i zaczął dopytywać o wykształcenie dziennikarza Tychy24.net. Odpowiedzieliśmy, iż dziennikarskie.

Sytuacja mocno zdziwiła dziennikarza Nowego Info, który przypomniał Gramatyce, iż to dziennikarze zadają pytania, a politycy na nie odpowiadają lub nie, a nie w drugą stronę. Wiceminister żachnął się, iż nie ma tutaj „równości”.

Michał Gramatyka: „To niech pan to napisze, iż jest to bardzo dobre”

Wiceminister Gramatyka z Tychy24.net nie chciał oficjalnie rozmawiać, ale śmiało rozmawiał z innymi dziennikarzami, w tym z dwutygodnikiem Nowe Info. Do tej rozmowy się podłączyliśmy.

„Szacunek dla tych ludzi i odpowiedzialność za to, co robię, wymaga, żeby z nimi porozmawiać” – mówił Gramatyka zapytany o obecność na proteście. Zdzisław Barszewicz z Nowego Info dopytał, czy każdy protest będzie wiceminister przyjmował posiłkiem.

„Czy jest coś złego w tym, iż przygotowałem dla tych ludzi ciepłą herbatę, ciepłą kawę i parę ciastek od lokalnych producentów?” – pytał Gramatyka. Dziennikarz zauważył, iż jak protestowano pod biurem posła w sprawie jego postawy przeciw reparacjom, to nie było ani kawy, ani herbaty, ani ciastek. Posła też nie było. „Dowiedziałem się o tym proteście z Facebooka” – mówił, już po jego odbyciu się.

Wiceminister Michał Gramatyka w trakcie protestu związkowców / fot. Tychy24.net

„Czy jest w tym coś złego? Niech mi pan odpowie na to pytanie” – domagał się od dziennikarza Gramatyka. Dziennikarz potwierdził, iż nie ma w tym nic złego, iż poseł zapewnił prowiant. „To niech pan to napisze, iż jest to bardzo dobre” – ciągnął poseł. Barszewicz podkreślił, iż fakty mówią same za siebie. „Faktów nie należy opisywać, fakty należy przedstawiać” – tłumaczył Gramatyce, a ten odpowiedział, iż to jest filozofia dziennikarza.

Zapytaliśmy Gramatykę, czy wziął dzisiaj wolne, żeby być na proteście. Ten podkreślił, iż wykonuje swój mandat posła.

Związkowcy oburzeni zachowaniem wiceministra

Gramatyka, pomimo szukania nici porozumienia ze związkowcami, ostatecznie poległ. Chodził ze swoim megafonem, który wyraźnie drażnił zebranych. Proponował manifestującym, iż im pozwoli się podłączyć do prądu i włączyć nagłośnienie. Związkowcy odmówili.

„Przyjechaliśmy tutaj pokojowo zamanifestować i przedstawić nasze oczekiwania wobec pana i wobec tego rządu również, wychodzi pan do nas z ciastkami i kawą” – mówił Patryk Pieczko z Sierpnia 80, wiceprzewodniczący PGG. „Próbuje nas pan ośmieszyć, bo za tymi ciastkami i kawą idzie facet z kamerą. Proszę powiedzieć, po co była ta sytuacja? W jakiej sytuacji nas pan stawia? Mógł pan te pieniążki na te ciastka i kawę, które pan wydał, zainwestować i wydać na tych ludzi i ich rodziny, którzy w tej chwili w przemyśle ciężkim tracą pracę” – dodał.

Inny związkowiec zaproponował Gramatyce wystąpienie z partii, która „opluwa mu członków rodziny”. Wiceminister wcześniej podkreślał swoje rodzinne związki z branżą górniczą.

„Panie pośle, my nie chcemy pana pączków, nie chcemy pana nadgorliwości, bo nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Pan tutaj chodzi, kreuje się na naszego przyjaciela, ale panie pośle, nie będzie pan naszym przyjacielem” – mówił inny związkowiec.

Generalnie ruganie Gramatyki trwało kilkanaście minut. Obrywało się zarówno wiceministrowi, jak i całej partii Polska 2050.

Protest związkowców w Tychach / fot. Tychy24.net
1 z 12

„Partia 2050 albo ci ludzie tam, nie wiem, za dużo bajek się naczytali i twierdzą, iż bez węgla da się żyć. Może się da żyć bez węgla, polskiego, ale już zagraniczny będzie płynął i dalej płynie, import się zwiększa, nie ma ETS-u, więc cena jest mniejsza. No i w wypowiedzi pani Pełczyńskiej-Nałęcz, nie wspominając o pani ministrze Henning-Klosce, która uważa, iż jak nie będzie świeciło słońce, to księżyc nam w nocy pomoże. Więc to jest jakaś farsa, panie pośle, i my wymagamy i żądamy od pana tego, aby pan w tej swojej wierchuszce tam, w Warszawie powiedział, iż albo niech się wypowiadają na tematy, w których po prostu nie mają wiedzy, albo niech zaczną działać w interesie Polaków. Polaków, zaznaczam, nie innej nacji narodowej” – stwierdził kolejny z wypowiadających się związkowców.

Ostatecznie związkowcy, oburzeni garmażeryjną gościnnością Gramatyki, nie dali mu zabrać głosu na swoim nagłośnieniu. Ten wtedy odpalił swój megafon. Podziękował związkowcom za obecność i zaznaczył, iż postulaty przekaże dalej.

„Moja obecność tutaj jest wyrazem szacunku dla was” – powiedział wiceminister. Następnie przekazano Gramatyce petycję, a związkowcy dali się wypowiedzieć z pomocą ich nagłośnienia przedstawicielowi Konfederacji.

To oburzyło wiceministra.

Idź do oryginalnego materiału