– Nie ma rozdźwięku między prezydentem Karolem Nawrockim a rządem w sprawie bezpieczeństwa Polski – powiedział senator Krzysztof Słoń.
Świętokrzyski polityk Prawa i Sprawiedliwości odniósł się w ten sposób do komunikatów Kancelarii Prezydenta RP po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
– To przede wszystkim sygnał dla naszych potencjalnych przeciwników, dla tych wszystkich, którzy pracują nad tym, aby podzielić polskie społeczeństwo, jak również główne ośrodki władzy, czyli Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, a więc rząd i pana prezydenta Karola Nawrockiego, jako zwierzchnika Sił Zbrojnych. Nie ma takiego rozdźwięku. Jesteśmy jednomyślni co do tego, iż Polskę trzeba bronić wszelkimi możliwymi środkami, jak również powinniśmy się zbroić i jednoznacznie oraz adekwatnie odpowiadać na każdego rodzaju zagrożenie – mówił gość Radia Kielce.
Oceniając działania rządu po wtargnięciu na terytorium naszego kraju rosyjskich dronów senator stwierdził, iż były one adekwatne.
– Szybka i adekwatna reakcja sprawiła, iż nie doszło do żadnej tragedii. Były to urządzenia typu „wabik”, skierowane do nas po to, by wprowadzić zamieszanie w obronie przeciwlotniczej. Ale działania Rosji służyły też przetestowaniu sytuacji, jak głęboko narzędzia współczesnego pola walki mogą wedrzeć się w naszą przestrzeń powietrzną. Pokazały też, iż musimy wzmocnić tarczę obronną na granicy naszego kraju głównie środkami konwencjonalnymi, jak działka, wyrzutnie, urządzenia do zwalczania dronów, ale także wzmocnić zabezpieczenia elektroniczne – dodał.
Zaznaczył, iż fakt, iż rosyjskie maszyny doleciały do województw środkowej Polski, w tym świętokrzyskiego zmusza nas do wzmożenia czujności i gotowości. Senator przypomniał, iż prezydent podpisał zgodę na relokację ekip wojskowych sojuszniczych państw NATO w Polsce.
Krzysztof Słoń odniósł się też do ostatnich sondaży, które wskazują, iż ani Prawo i Sprawiedliwość, ani Platforma Obywatelska, po wyborach nie będą w stanie samodzielnie utworzyć rządu i muszą szukać koalicjantów. Tymczasem prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraźnie dystansuje się od sojuszy politycznych z Konfederacją, która byłaby naturalnym koalicjantem jego partii.
– Konfederacja to nie jest twór polityczny jednorodny. To jest porozumienie kilku ugrupowań politycznych, które mają w różnych kwestiach różne zdania, różne podejście. Widać to chociażby po stanowisku Sławomira Mentzena, czy pana marszałka Bosaka. Do niedawna w łonie Konfederacji była przecież Korona Polski europosła Grzegorza Brauna. Prezes Jarosław Kaczyński jest wytrawnym politykiem. Musimy pokazywać to, co nas różni od naszych partnerów po prawej stronie sceny politycznej. Osobiście jestem za tym, aby tonować język polityczny, bo potem bardzo mozolnie trzeba odbudowywać zaufanie wyborców, by móc realizować programy. Myślę, iż zarówno jedno, jak i drugie ugrupowanie nie będzie przekraczać cienkiej, czerwonej linii, która mogłaby uniemożliwić utworzenie za dwa lata ewentualnej koalicji – powiedział.
Senator podkreślił, iż liczy na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych Prawa i Sprawiedliwości, by mogło samodzielnie rządzić, ale – jak zaznaczył – partia musi zachować zdolność koalicyjną, bo poza środowiskiem PiS-u także są ludzie, którzy podzielają opinie w kwestii jego programu.
– To na pewno jest krok w dobrym kierunku, natomiast nasz klub nie poparł tej finalnej ustawy w sejmie, ponieważ nie uwzględniono żadnej z naszych poprawek – tak z kolei Krzysztof Słoń odpowiedział na pytanie, czy popiera ustawę uzależniającą wypłatę 800+ cudzoziemcom, czyli głównie Ukraińcom od ich aktywności zawodowej, w której wyjątek stanowią osoby niepełnosprawne.
– Chcieliśmy przy tej okazji odnieść się do bardzo bulwersującej zdecydowaną część naszego społeczeństwa kwestii szerzenia kultu banderyzmu i odpowiedzialności za różne akcje podczas koncertów, czy wydarzeń sportowych. Nie godzimy się na to, niestety, nasza poprawka nie została uwzględniona. Jedynym elementem, który znajduje moje uznanie w tej ustawie jest to, iż Polacy wobec cudzoziemców z państw trzecich, spoza Unii, w tym między innymi z Ukrainy są bardziej uprzywilejowani na przykład w dostępie do służby zdrowia – powiedział.