Źródło: materiał na licencji: Newseria.pl
Europoseł podkreśla, iż zabiegał o uznanie języka śląskiego za język regionalny chociażby ze względu na pamięć o swojej babci, która była karana za używanie go w szkole. Polityk jest rozczarowany dotychczasowymi decyzjami rządzących, ale mimo wszystko ma nadzieję, iż kiedyś stosowna ustawa dostanie w końcu od nich zielone światło. Łukasz Kohut podkreśla, iż symboliczne uznanie języka śląskiego da takie poczucie, iż Ślązaczki i Ślązacy – ludzie na co dzień posługujący się językiem śląskim – są pełnoprawnymi obywatelami RP.
W maju 2024 roku Andrzej Duda zawetował ustawę, która miałaby uznać język śląski za kolejny język regionalny. Na razie jest nim w Polsce tylko język kaszubski. Weto ówczesnego prezydenta zostało uzasadnione brakiem jednoznacznych podstaw merytorycznych i prawnych do uznania śląszczyzny za język, a nie dialekt. Miało ono również powstrzymać potencjalne żądania innych grup regionalnych o podobne uregulowania prawne dla swoich dialektów. Wskazano także na potrzebę zachowania naszej tożsamości narodowej w obecnej sytuacji geopolitycznej, zwłaszcza w obliczu wojny, jaka toczy się za wschodnią granicą.
– Mniejszości językowe i mniejszości etniczne na ogół są dyskryminowane w dużych podmiotach państwowych. I to jest ogromny problem. W latach 50. moja babcia też była dyskryminowana i bita linijką za używanie języka śląskiego w polskiej szkole. Ta tendencja utrzymywała się jeszcze do lat 90., uważano bowiem, iż używanie języka śląskiego to jest coś złego, coś wieśniackiego lub coś proniemieckiego – mówi agencji Newseria Łukasz Kohut, Koalicja Obywatelska.
Europoseł podkreśla, iż ten temat dość często przejawia się wśród polityków poza granicami naszego kraju. Politycy nie mają wątpliwości, iż stosowane uregulowania w kwestii języka śląskiego są potrzebne.
– W Parlamencie Europejskim często o tym dyskutujemy, bo żyjemy w czasach bardzo mocno rozwijających się nowych technologii, AI i zauważamy, iż chociażby w mediach społecznościowych języki regionalne wymierają, po prostu kilka osób się nimi posługuje. Dlatego też właśnie jest potrzebne takie wsparcie – mówi.
Łukasz Kohut zauważa jednak, iż język śląski od jakiegoś czasu zyskuje na popularności. Chętnie sięgają po niego twórcy treści audiowizualnych i artyści.
– Mam poczucie, iż od 10–15 lat używanie języka śląskiego przeniknęło do przestrzeni publicznej. W języku śląskim powstaje wiele reklam, wiele muzyki. Wydaje mi się, iż używanie języka śląskiego stało się w tej chwili choćby sexy. Wcześniej to był powód do wstydu, teraz wszyscy uwierzyliśmy, iż to jest nasza moc i siła. Ceszy mnie, iż ta tendencja jest zauważalna, ale oczywiście potrzebujemy jeszcze wsparcia państwa polskiego, żeby w końcu zalegalizować ten język – mówi.
Wpisanie języka śląskiego jako języka regionalnego do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oznaczałoby m.in. możliwość wprowadzenia do szkół dobrowolnych zajęć z tego właśnie języka, montowania dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, gdzie używanie języka śląskiego deklaruje ponad 20 proc. mieszkańców, dofinansowanie działalności związanej z zachowaniem języka śląskiego czy wprowadzenie do komisji wspólnej rządu i mniejszości narodowych i etnicznych dwóch przedstawicieli osób posługujących się językiem śląskim. Łukasz Kohut zaznacza natomiast, iż dla niego osobiście byłoby to oddanie hołd jego babci.
– Dla mnie najważniejsze jest choćby nie to, iż dzieci będą się mogły uczyć języka śląskiego w szkołach czy iż będą jakieś dwujęzyczne tablice, tylko właśnie ten status języka. Chodzi mi o to, żeby mojej świętej pamięci babcia w końcu była potraktowana jako równorzędna obywatelka państwa polskiego, bo po prostu jesteśmy u siebie, mieszkamy na Śląsku od wielu setek lat – dodaje Łukasz Kohut.
Podczas spisu powszechnego w 2021 roku narodowość śląską zadeklarowały 596 224 osoby, w tym 236 588 jako pierwszą, a 187 372 – jako jedyną. Używanie języka śląskiego w kontaktach domowych potwierdziło 467 145 osób, a spośród nich jako jedynego 54 957.