„Memcen”: straszniej niż PiS, groźniej niż myśleliśmy

opowiecie.info 1 tydzień temu

Pamiętacie, jak w 2015 roku wielu mówiło: „A może ten PiS to nie będzie aż taki straszny?” No to się wszyscy pośmialiśmy. A teraz mamy powtórkę z rozrywki, tylko w wersji turbo, bo oto na arenę polityczną wjeżdża Sławomir Mentzen, zwany pieszczotliwie „Memcenem” – człowiek, który miał być tylko politycznym TikTokerem dla młodych, a nagle okazuje się prawdziwym zagrożeniem. I to większym niż PiS.

Bo PiS przynajmniej jest przewidywalny. A „Memcen”? To polityczny Joker – niby śmieszny, niby luzak, a jak przyjdzie co do czego, to może wysadzić wszystko w powietrze.

Nie oszukujmy się – PiS przynajmniej próbował coś udawać. Kiedy demolował sądy, robił to pod szyldem „reformy”. Kiedy przejmował media, tłumaczył, iż chodzi o „równowagę”. choćby gdy zabierał prawa kobietom, zawsze dodawał, iż „ochrona życia” i iż „mamy programy społeczne”. A „Memcen”? On choćby nie udaje. W Polsacie walnął, iż kobieta zgwałcona powinna rodzić, bo „państwo ma się nią zaopiekować” (ach, jakże subtelnie brzmi ten eufemizm!). W innym miejscu napomknął o odpłatnej służbie zdrowia, gdzie płacisz albo zdychasz. A potem jeszcze zapowiedział, iż studenci nie tylko będą płacić za studia, ale dorzucać się do utrzymania uczelni! Czyli – jak chcesz być lekarzem, to najpierw weź kredyt, potem sprzedaj nerkę, a na końcu ale bogatych, bo biednych i tak nie będzie stać.

To wszystko już nie jest tylko TikTokowa zabawa, gdzie chłop rzuca śmiesznym bon motem, a internauci klaszczą w rytm. To jest realna wizja przyszłości. Wizja, w której państwo wycofuje się z jakiejkolwiek pomocy, a ludzie zostają sami sobie. Biedni niech umierają, zgwałcone nastolatki niech rodzą (niedogodność), a jak nie stać cię na lekarza, to idź do znachora. Serio, taką wersję Polski Mentzen proponuje, i jeszcze się przy tym uśmiecha.

I jeszcze: głosują na niego kobiety! To jest prawdziwa zagadka. Bo jeżeli PiS zawiódł kobiety, to Mentzen chce je wręcz zdelegalizować. Więc jakim cudem ma wśród nich zwolenniczki? Tu są trzy możliwe odpowiedzi:

Nie wiedzą, co mówi. Spora część wyborców Mentzena zna go tylko z TikToka i Instagrama, gdzie wygląda jak luzak, który śmieszkuje z podatków. Nie wiedzą, iż ten sam gość chce, żeby za aborcję była kara więzienia, iż nienawidzi feminizmu i iż w jego idealnym świecie kobieta siedzi w kuchni i gotuje obiad „głowie rodziny”. Myślą, iż on tylko żartuje. To jest wersja „on taki nie jest”, czyli klasyczna wymówka dla toksycznych facetów. Mentzen mówi rzeczy, które w normalnym kraju zdyskwalifikowałyby go z polityki, ale jego fanki tłumaczą: „Och, on taki nie jest, to tylko taka konwencja!”. Tak samo jak Donald Trump „tylko żartował” o łapaniu kobiet za krocze. Naprawdę w to wierzą. To najbardziej przerażająca opcja. Może część kobiet naprawdę uważa, iż ich rolą jest „służyć” mężczyznom, iż feminizm to zło i iż nie potrzebują praw, bo przecież „prawdziwy facet” się nimi zaopiekuje. jeżeli tak, to mamy problem większy niż tylko Mentzen – mamy problem ze społeczeństwem.

Kiedy Mentzen zaczyna swoje monologi, wygląda to jak wykład studenta prawa, który nauczył się jednej kwestii i powtarza ją w kółko. Jego wystąpienia to zawsze ta sama płyta: „politycy to nieroby”, „trzeba obniżyć podatki”, „nie chcę płacić na cudze dzieci”. choćby jak opowiada dowcip, robi to dokładnie tak samo, z tymi samymi pauzami, jakby odgrywał rolę w teatrze jednego aktora. Na początku wygląda to na luz, ale po trzecim razie człowiek zaczyna mieć deja vu. A po piątym – przestaje go to bawić. Tyle iż monotonia to jedno, a ideologiczne niebezpieczeństwo – drugie. Mentzen, w przeciwieństwie do PiS-u, nie chce państwa silnego, które kontroluje wszystko. On chce państwa słabego, które nie daje nic. I to jest właśnie największa różnica między nim a Kaczyńskim: PiS dawał ludziom marchewkę (500+, 13. emeryturę), a Mentzen ma tylko kij. jeżeli ktoś myśli, iż życie w Polsce jest teraz trudne, to niech sobie wyobrazi Polskę bez darmowej służby zdrowia, bez zasiłków i bez jakiejkolwiek osłony socjalnej. Bo to właśnie Mentzen planuje.

Na koniec warto podkreślić jedno: Mentzen tak bardzo chciał być mądry, iż stał się największym pożytecznym idiotą tej kampanii. PiS przez lata unikał tematu aborcji, bo wiedział, iż to może ich pogrążyć. Nawrocki też unikał, bo wie, iż jeżeli powie prawdę, to przegra. A Mentzen? Bum! Sam wepchnął ten temat do kampanii, i to w najgorszy możliwy sposób. Teraz wszyscy pytają nie tylko jego, ale i Nawrockiego: „To co, naprawdę każecie zgwałconym kobietom rodzić?” A odpowiedzi są tak żenujące, iż można je puszczać jako kabaret.

Czyli co? Mentzen miał być geniuszem, a okazał się politycznym sabotażystą własnej kampanii. I bardzo dobrze. Bo jeżeli ten człowiek kiedyś naprawdę zdobędzie władzę, to pożałujemy jeszcze bardziej niż po PiS-ie. Bo PiS przynajmniej miał jakąś wizję – pokręconą, autorytarną, ale jednak wizję. A Mentzen? On ma tylko kalkulator, drwiący uśmiech i przekonanie, iż jak ktoś jest biedny, to jego problem. Tyle iż ten problem, prędzej czy później, stanie się naszym wspólnym. Więc nie, to nie jest tylko mem. To realne zagrożenie. „Memcen” to nie śmieszny pajac, tylko facet, który może sprawić, iż Polska cofnie się o kilkadziesiąt lat. I jeżeli jeszcze komuś jest do śmiechu, to warto się zastanowić, czy za chwilę nie będziemy płakać.

Fot. CMZJMZ

Idź do oryginalnego materiału