Na scenie politycznej znów zawrzało. Jak podaje WP emocje sięgają zenitu, a kolejne wypowiedzi i decyzje podgrzewają atmosferę publicznej debaty. W centrum uwagi znalazł się temat, który może mieć wpływ nie tylko na zaufanie obywateli, ale i na przyszłość całego systemu.

Fot. Warszawa w Pigułce
Wybory pod znakiem zapytania? Eksperci ostro o protestach KO
Emocje po wyborach prezydenckich wciąż nie opadły. Na scenie politycznej pojawiły się oskarżenia o fałszerstwa, a politycy Koalicji Obywatelskiej domagają się ponownego przeliczenia głosów. W tle są jednak głosy specjalistów, którzy nie pozostawiają złudzeń: mówienie o manipulacjach to poważne nadużycie.
Fala protestów i polityczne oskarżenia
Sztab Rafała Trzaskowskiego złożył oficjalny protest do Sądu Najwyższego. Wiceminister Cezary Tomczyk apelował, by analizować dane z każdej komisji wyborczej i indywidualnie zgłaszać protesty. Do sądu wpłynęły ich dziesiątki tysięcy. Politycy KO, w tym Roman Giertych, otwarcie mówią o rzekomych fałszerstwach i wzywają do ponownego liczenia ponad 20 milionów głosów.
Eksperci mówią: to histeria
Prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego nie ma wątpliwości: takie działania są kompletnie nieuzasadnione. – To rozkręcanie paranoi i histerii. Nie ma żadnych podstaw, by sądzić, iż wybory zostały sfałszowane – stwierdza w rozmowie z WP. Przypomina, iż proces wyborczy w Polsce był przejrzysty i nadzorowany przez dziesiątki tysięcy ludzi.
Sąd Najwyższy rozstrzygnie do 2 lipca
Jak przypomina PKW, wybory przebiegły zgodnie z przepisami, a sprawozdanie trafiło już do Sądu Najwyższego. Ten ma czas do 2 lipca, by ogłosić, czy wynik wyborów jest ważny. Eksperci podkreślają, iż choćby jeżeli w kilkunastu komisjach mogły wystąpić drobne błędy, nie mają one wpływu na ogólny wynik.
Głos premiera i ostre słowa opozycji
Premier Donald Tusk apelował o zaufanie do procesu wyborczego, zaznaczając, iż Polacy muszą mieć pewność co do uczciwości liczenia głosów. Opozycja, w tym Giertych, nie odpuszcza i publicznie oskarża o masowe nieprawidłowości – choć bez dowodów.
Polityczna gra na emocjach
Socjologowie podkreślają, iż histeryczne reakcje mogą wynikać z szoku po porażce wyborczej. Zamiast szukać przyczyn we własnej kampanii, część polityków wybiera drogę kontrowersyjnych oskarżeń. Zdaniem prof. Flisa to nie tylko nieodpowiedzialne, ale też szkodliwe dla demokracji.