Norwegia oskarża rosyjskich hakerów o sabotaż tamy

dzienniknarodowy.pl 13 godzin temu

Norweski kontrwywiad oskarżył prorosyjskich hakerów o cyberatak na tamę w Bremanger na zachodnim wybrzeżu kraju. Do incydentu doszło 7 kwietnia 2025 roku.

Sprawcy uzyskali zdalny dostęp do systemu sterowania zaworem wodnym i przez około cztery godziny manipulowali wypływem, zwiększając go do 500 litrów na sekundę. Choć nie doszło do żadnych szkód ani zagrożeń dla mieszkańców, służby uznały to za poważny akt sabotażu infrastruktury krytycznej.

Atak dotknął tamy obsługującej farmę rybną, a nie elektrowni hydroelektrycznej, jak początkowo podejrzewano. Tym niemniej, zdarzenie uznano za potencjalnie groźne, zwłaszcza iż system zabezpieczeń okazał się słaby, co umożliwiło hakerom wtargnięcie do panelu sterowania. Niedługo po incydencie w internecie pojawiło się nagranie przedstawiające panel z logo prorosyjskiej grupy cyberprzestępczej. To właśnie ten film dostarczył służbom kluczowego dowodu i potwierdzenia, iż atak był celowy.

Szefowa norweskiego kontrwywiadu Beate Gangås stwierdziła, iż działanie to wpisuje się w szerszy kontekst wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Nie chodzi tu o zniszczenie obiektów, ale o wzbudzenie niepokoju i pokazanie, iż Zachód nie jest bezpieczny. Takie działania są narzędziem presji psychologicznej i politycznej – mają dezorganizować, osłabiać zaufanie do instytucji i sieć społeczną.

Według norweskich służb to pierwszy przypadek w Europie, w którym oficjalnie przypisano rosyjskim grupom cyberatak na infrastrukturę wodną. Co istotne, Norwegia jest wyjątkowo narażona na tego typu zagrożenia, ze względu na swoje rozproszone systemy hydroenergetyczne i duże znaczenie przemysłu wodnego. Od 2022 roku w całej Europie zarejestrowano już ponad 70 incydentów, które nosiły znamiona działań sabotażowych lub cyberataków, często przypisywanych prorosyjskim grupom.

Ataki tego typu stają się coraz bardziej wyrafinowane i trudniejsze do wykrycia. Nie chodzi już tylko o zakłócanie systemów, ale o długoterminowe sianie niepewności. Rosyjskie grupy hakerskie coraz częściej wykorzystują słabe punkty w infrastrukturze państw NATO, testując reakcje władz i możliwości obronne. Bremanger był prawdopodobnie celem testowym — łatwym, ale wystarczająco symbolicznym.

Norweskie służby podjęły decyzję o publicznym ujawnieniu szczegółów ataku nie tylko z powodów informacyjnych, ale też jako ostrzeżenie wobec innych państw. Cyberprzestrzeń przestała być domeną tylko informatyków — stała się polem realnej walki o wpływy, stabilność i bezpieczeństwo narodowe. W obliczu narastających napięć geopolitycznych takich incydentów będzie tylko więcej, a skuteczna ochrona infrastruktury stanie się kluczowym elementem polityki bezpieczeństwa każdego rozwiniętego państwa.

Idź do oryginalnego materiału