W środę francuska policja finansowa wraz z dwoma sędziami śledczymi przeprowadziła przeszukanie w centrali Zjednoczenia Narodowego w Paryżu. Funkcjonariusze zabezpieczyli dokumenty, e-maile oraz księgi rachunkowe, związane z kampaniami regionalnymi, prezydencką z 2022 roku, parlamentarną z tego samego roku oraz europejską z 2024 roku. Akcją objęto również biura powiązanych firm oraz prywatne mieszkania.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie podejrzeń o nielegalne finansowanie kampanii wyborczych. Prokuratura sprawdza, czy partia mogła korzystać z nieujawnionych prywatnych pożyczek oraz czy dochodziło do wystawiania fikcyjnych faktur, mających podnieść kwotę zwrotu kosztów z budżetu państwa. Jak dotąd nikomu nie postawiono formalnych zarzutów. Dochodzenie toczy się pod kątem oszustwa, prania pieniędzy i fałszerstwa dokumentów.
Szef partii Jordan Bardella uznał działania śledczych za politycznie motywowane. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych stwierdził:
„Ta spektakularna i bezprecedensowa operacja jest wyraźnie częścią nowej kampanii nękania. To poważny atak na pluralizm i zmianę demokratyczną”.
Były skarbnik partii, Wallerand de Saint-Just, powiedział dziennikarzom:
„Nie zrobiliśmy nic złego”.
Tło operacji policyjnej stanowi wcześniejsze skazanie Marine Le Pen w marcu i kwietniu br. za nieprawidłowe wykorzystanie środków Parlamentu Europejskiego. W wyniku tego wyroku nałożono na nią m.in. pięcioletni zakaz kandydowania, choć postępowanie odwoławcze wciąż trwa. W osobnym dochodzeniu, dotyczącym grupy ID w Parlamencie Europejskim, pojawiają się wątki związane z wydatkami na poziomie choćby 4,3 miliona euro.
Prokuratura zapowiada kontynuację śledztwa. Zebrane materiały mogą w przyszłości doprowadzić do postawienia zarzutów. Przedstawiciele partii podkreślają, iż działają zgodnie z prawem i odrzucają oskarżenia o nadużycia.