Brak udziału Rafała Trzaskowskiego w debacie w Końskich organizowanej przez TV Republika nie był błędem strategicznym – oceniła w rozmowie z PAP politolog Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach dr Agnieszka Zaremba. Jak zauważyła, odbiorcami debaty byli głównie zwolennicy Karola Nawrockiego.
Przed drugą turą wyborów kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski i popierany przez PiS Karol Nawrocki spotkali się w debacie tylko raz – 23 maja. W debacie współorganizowanej przez TVP, TVN24 i Polsat News, a moderowanej przez dziennikarza „Super Expressu” kandydaci wzajemnie zadawali sobie pytania w sześciu blokach tematycznych.
W środowej debacie w Końskich, organizowanej przez TV Republika wziął udział tylko Nawrocki. Rafał Trzaskowski w tym czasie uczestniczył w spotkaniu wyborczym w Kaliszu.
Zdaniem dr Zaremby to, iż Trzaskowski nie uczestniczył w debacie w Końskich nie było błędem strategicznym kandydata Koalicji Obywatelskiej i jego sztabu wyborczego, ponieważ na tym etapie kampanii większość wyborców już podjęła decyzję, a odbiorcami debaty byli głównie zwolennicy Karola Nawrockiego.
– Wiadomo, iż chodziło tu wyłącznie o widzów telewizji Republika, więc dla Rafała Trzaskowskiego na pewno nie byłby to korzystny wizerunek. Z drugiej strony osoby, które oglądają telewizję Republika na pewno są wyborcami Karola Nawrockiego, więc tutaj w zasadzie nie widzę ani błędu, ani sensu uczestniczenia w tej debacie – zauważyła.
Według ekspertki kandydat popierany przez PiS może w tym momencie „podgrzewać atmosferę” tym, iż Trzaskowskiego nie było na koneckiej debacie. Zaznaczyła jednak, iż nie będzie to miało większego znaczenia jeżeli chodzi o ostateczny wynik wyborów.
Podobnie odniosła się do informacji portalu Onet, który w artykule „Karol Nawrocki i tajemnice Grand Hotelu” napisał w poniedziałek, iż Nawrocki „uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz”.
W ocenie Zaremby, te doniesienia nie będą miały większego wpływu na elektorat kandydata popieranego przez Pis, choć mogą częściowo wpłynąć na niezdecydowanych wyborców, których według różnych sondaży pozostało od 7 do 10 proc.
– Pamiętajmy jednak, iż polscy wyborcy bardzo często patrzą trochę przekornie i o ile ktoś bardzo dużo dostaje takich negatywnych informacji, często traktujemy to jako nie do końca informacje wiarygodne. Czasami też nam szkoda tego kandydata, który jest tak „bity po głowie”. Trudno więc tak do końca wyczuć, jaki będzie miało to wpływ właśnie na tych niezdecydowanych – podkreśliła politolog.
Zaremba sceptycznie podchodzi do opinii, iż o wyniku drugiej tury wyborów zdecydują wyborcy, którzy w pierwszej głosowali na kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena. Jej zdaniem Konfederacja cały czas walczy o to, aby pozostać niezależną i rozbić duopol PO-PiS, który jest w tej chwili w Polsce.
Jak dodał, w interesie tego ugrupowania nie jest w jakikolwiek sposób mobilizować swoich zwolenników do głosowania na Trzaskowskiego czy Nawrockiego. W ocenie Zaremby, ostateczny wynik wyborów będzie trudny do przewidzenia i może zależeć od osób, które nie głosowały w pierwszej turze lub głosowały na kandydatów, którzy się nie dostali do drugiej tury.
– W tej chwili tutaj patrzymy na te różnego rodzaju przepływy wyborców, ale to jest naprawdę bardzo ciężkie do przewidzenia i myślę, iż niejeden socjolog tutaj łamie sobie głowę. Sondaży mamy bardzo dużo, mamy osoby niezdecydowane i tych, którzy nie chcą w sondażach mówić na kogo głosują, bo są zniechęceni tą kampanią. To naprawdę jest wielka niewiadoma i trochę jak na meczu piłkarskim będą emocje, myślę, iż do samego końca – zaznaczyła dr Zaremba.
Oceniając kampanię przed drugą turą wyborów, stwierdziła, iż była brutalna i mogła zniechęcić zwłaszcza młodych wyborców, którzy szukali innych wartości, niż te prezentowane przez głównych kandydatów. -Najmłodszym wyborcom, widać to było po wynikach pierwszej tury, zależało na rozbiciu tego duopolu władzy i spojrzeniu na politykę trochę inaczej, szukaniu pewnych wartości. Obawiam się, iż jeżeli chodzi o tę grupę wyborców, możemy tam mieć sporo osób zupełnie zniechęconych i tą kampanią, i polityką – powiedziała politolog UJK.
Druga tura wyborów odbędzie się niedzielę 1 czerwca.