Rząd w impasie, Hołownia blokują rekonstrukcję oto kulisy politycznej gry. Rekonstrukcja rządu, o której mówi się od tygodni, niespodziewanie utknęła. Choć polityczne zapowiedzi były jednoznaczne, proces zatrzymał się w martwym punkcie. Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty wskazuje winnych z imienia i nazwiska nie podaje – ale za kulisami mówi się jasno: część ministrów nie zamierza ustąpić.

Fot. Sejm RP
Czarzasty punktuje opór: ministrowie jak „auta na lawecie”
W ostrym tonie Czarzasty porównuje sytuację do parkingu pełnego aut, których nie da się ruszyć bez pomocy holownika. – Niektórzy ministrowie nie chcą zejść z urzędu. Są jak zakleszczone pojazdy, których nie da się przestawić – stwierdził. W jego ocenie rząd został zablokowany przez osoby, które kurczowo trzymają się stanowisk, ignorując potrzebę zmian.
Przeciąganie liny wewnątrz koalicji
Współpraca w obozie rządzącym wyraźnie się komplikuje. Rekonstrukcja miała uporządkować skład rządu i wzmocnić jego wizerunek, ale rzeczywistość zaskoczyła polityków. Zamiast oczekiwanych decyzji i dymisji, koalicja grzęźnie w negocjacjach. Partie walczą o wpływy, a każde ustępstwo może kosztować utratę politycznego gruntu.
Rząd zakładnikiem własnych ludzi?
Według Czarzastego brak postępu to efekt nie tyle sporów programowych, co ego i ambicji poszczególnych ministrów. – To nie jest normalna sytuacja. Rząd nie może być zakładnikiem własnych członków – alarmuje. Choć nie wskazuje konkretnych nazwisk, jego słowa brzmią jak sygnał ostrzegawczy dla kierownictwa koalicji.
Napięcie rośnie. Co zrobi premier?
Z każdym dniem bez decyzji rośnie napięcie. Media prześcigają się w spekulacjach: kto odejdzie, kto pozostanie, a kto zyska nowe kompetencje. Premier wciąż milczy, ale według nieoficjalnych informacji konsultacje trwają. Czas jednak działa na niekorzyść rządu. Każda godzina zawahania pogłębia obraz chaosu i niepewności.
Zamiast szybkiej i stanowczej rekonstrukcji, Polacy oglądają polityczne przeciąganie liny. Czy premier zdecyduje się na twarde cięcia, czy ulegnie presji „holowników”? Decyzje zapadają za zamkniętymi drzwiami, ale ich skutki odczuje cała scena polityczna.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl