Rosyjski dron na Mazowszu. Na miejscu służby

2 godzin temu

Jeden z dronów, jakie naruszyły polską przestrzeń powietrzną, został znaleziony w powiecie węgrowskim. Potwierdziła to w rozmowie z Polskim Radiem RDC rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka.

Na godzinę 16.30 mamy znalezionych 12 dronów, w tym w gminie Korytnica w powiecie węgrowskim. Wszystkie działania, które podejmują służby podległe MSWiA skupiają się przede wszystkim na sprawdzeniu informacji. Te służby jadą w teren, zabezpieczają teren potencjalny, kiedy dron zostanie znaleziony i oczywiście po zabezpieczeniu informują prokuraturę – wskazała.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało przed godz. 8, iż zakończyło się operowanie lotnictwa wojskowego. Wcześniej DORSZ podkreśliło, iż naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej w związku z masowym atakiem Rosji na Ukrainę jest „aktem agresji”, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa polskich obywateli.

Premier Donald Tusk podkreślił podczas nadzwyczajnego posiedzenia rządu, iż procedury w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej zadziałały, a drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone. Dodał, iż proces decyzyjny był bez zarzutu.

Szef rządu zaznaczył też, iż pierwszy raz doszło do zestrzelenia rosyjskich dronów nad terytorium państwa NATO i dodał, iż wszyscy sojusznicy traktują sytuację bardzo poważnie. - Mamy do czynienia najprawdopodobniej z prowokacją na dużą skalę - podkreślił. Dodał jednak, iż w tej chwili „nie ma powodów do paniki”.

Premier poinformował wcześniej, iż przekazał meldunek NATO i jest w kontakcie z sekretarzem generalnym Sojuszu. Zapewnił, iż Polska reaguje zdecydowanie na naruszenia.

Po godz. 10 Tusk przedstawił informacje również Sejmowi. Poinformował, iż pierwsze naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej odnotowano około godz. 23.30 we wtorek, a ostatnie około godz. 6.30 w środę. Podał też, iż naruszeń naliczono 19, choć zastrzegł, iż nie są to ostateczne dane. – W tej chwili mamy potwierdzone zestrzelenie trzech dronów. Bardzo prawdopodobne jest, iż zestrzelono także czwarty obiekt – wskazał premier.

Szef rządu poinformował też, iż wiele z dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną nadleciało bezpośrednio znad Białorusi.

Tusk ocenił też, iż w tej chwili nie ma powodów twierdzić, iż Polska znalazła się w stanie wojny; zaznaczył jednak, iż konsultacje z sojusznikami przybrały charakter wniosku formalnego o uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO); stanowi on, iż strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron.

- To nie jest nasza wojna, to nie jest wojna wyłącznie Ukraińców, to jest wojna, to jest konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała całemu wolnemu światu, i to musi wreszcie dotrzeć do wszystkich bez wyjątku - oświadczył szef rządu. Dodał też, iż na obecną chwilę nie ma doniesień o ofiarach ani rannych po nocnym ataku rosyjskich dronów.

Prezydent Karol Nawrocki, który wcześniej prowadził odprawę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, poinformował, iż w ciągu 48 godzin zwołana zostanie Rada Bezpieczeństwa Narodowego. - Musimy już wtedy dysponować pełnymi informacjami, by odpowiednio reagować na sytuację - zaznaczył. Dodał też, iż na naradzie w BBN z premierem, ministrami i generałami dyskutowano o możliwości uruchomienia art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaznaczył, iż Polska powinna oczekiwać od każdego z sojuszników NATO jasnych, stanowczych deklaracji solidarności.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który zdecydował się na wcześniejszy powrót do kraju ze spotkania Grupy E5 w Londynie, podkreślił, iż wojsko użyło uzbrojenia wobec „wrogich obiektów”.

Z kolei wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, iż w południe do resortu wezwany został charge d'affaires ambasady rosyjskiej w Warszawie, któremu wręczono notę protestacyjną. Jak dodał, szef MSZ Ukrainy Andrzej Sybiha powtórzył w rozmowie z nim apel o to, by sojusznicy natowscy mogli zestrzeliwać rosyjskie drony i rakiet, zanim naruszą przestrzeń powietrzną Sojuszu.

Ze względów bezpieczeństwa zamknięto w nocy cztery lotniska – w Warszawie, Modlinie, Lublinie i Rzeszowie. Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) podała, iż stało się tak z powodu „nieplanowanej działalności militarnej mającej związek z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa”.

Idź do oryginalnego materiału