Skandal wokół emerytur? Nie każdy dostanie obiecaną premię za pracę dłużej

4 godzin temu

Premia 20 tysięcy złotych za późniejszą emeryturę! ZUS szykuje bezprecedensowy system w którym dodatkowe pieniądze trafią za każdy rok pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego. Rząd planuje wprowadzić nowy mechanizm premiowy dla osób, które zdecydują się odroczyć przejście na emeryturę.

Fot. Warszawa w Pigułce

Zgodnie z propozycją, każdy dodatkowy rok aktywności zawodowej po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego może przynieść 20 tysięcy złotych premii. Pieniądze będzie można otrzymać jednorazowo albo doliczyć do przyszłego kapitału emerytalnego.

Co ważne, premia nie wyklucza innych świadczeń. Przyszli emeryci zachowają prawo do 13. i 14. emerytury, które zostaną wypłacone razem z podstawowym świadczeniem, gdy tylko zdecydują się zakończyć aktywność zawodową.

Dla kogo premia? Warunki nie są jeszcze jasne

Chociaż propozycja spotkała się z entuzjazmem części seniorów, na razie nie ujawniono wszystkich szczegółów dotyczących kwalifikacji. Wciąż nie wiadomo, czy prawo do premii będzie powszechne, czy obejmie tylko osoby spełniające określone kryteria dochodowe lub składkowe.

Wielu komentatorów przestrzega przed nadmiernym optymizmem. W przeszłości podobne programy miały ograniczony zasięg lub wiązały się z biurokratycznymi utrudnieniami. Tym razem stawka jest wyższa – i finansowo, i politycznie. Skala zainteresowania może zaskoczyć choćby autorów projektu.

Społeczna reakcja podzielona. Nadzieja i sceptycyzm

W mediach społecznościowych już trwa ożywiona dyskusja. Dla jednych 20 tysięcy złotych to realny impuls do dalszej pracy. Inni pytają, czy to nie sposób na odwlekanie wypłaty świadczeń i ratowanie budżetu ZUS.

Wielu przyszłych emerytów planuje dokładne analizy – co bardziej opłaci się długoterminowo: wcześniejsza emerytura z mniejszą kwotą, czy dodatkowy rok pracy z premią? Część z nich deklaruje, iż przy braku przejrzystych reguł wstrzyma się z decyzją do momentu poznania pełnych warunków.

Państwo zyskuje. Mniej wypłat, więcej wpływów

Z punktu widzenia finansów publicznych rozwiązanie może przynieść wymierne korzyści. Każdy rok dłuższej aktywności zawodowej to nie tylko opóźnienie wypłaty emerytury, ale również kolejne składki wpływające do systemu. To szczególnie ważne w kontekście rosnącej liczby świadczeniobiorców i kurczącej się grupy płatników.

Według nieoficjalnych szacunków, o ile co czwarty przyszły emeryt zdecyduje się skorzystać z programu, budżet ZUS może zaoszczędzić miliardy złotych w perspektywie dekady. Nie bez znaczenia są też korzyści dla rynku pracy – zatrzymanie doświadczonych pracowników może częściowo łagodzić skutki niedoboru kadr w kluczowych sektorach.

Czy program obejmie wszystkich? Eksperci mają wątpliwości

Mimo entuzjazmu, z jakim część środowisk przyjęła zapowiedź reformy, eksperci wskazują na ryzyka. Premia może nie objąć osób, które pracują w nietypowych formach zatrudnienia lub nie mają pełnych okresów składkowych. Wątpliwości budzi także możliwość wypłaty gotówkowej – czy będzie automatyczna, czy wymagać będzie osobnego wniosku?

Pojawiają się też pytania o harmonogram. Choć projekt zapowiedziano na 2025 rok, nie ma jeszcze oficjalnych terminów wdrożenia. W tle słychać spekulacje, iż tempo zależeć będzie od sytuacji budżetowej państwa i dynamiki kampanii wyborczych.

Emerytura z premią – motywacja czy chwyt?

Choć 20 tysięcy złotych rocznie za dłuższą pracę może być istotnym bodźcem, nie każdy senior skorzysta z tej możliwości. Wielu Polaków kończy pracę nie z wyboru, ale z powodu stanu zdrowia, wypalenia zawodowego lub braku miejsc pracy dla starszych pracowników.

Dla części przyszłych emerytów program może więc okazać się ofertą nie do wykorzystania. Dla innych – okazją, by odłożyć decyzję o zakończeniu kariery. A dla rządu – polem do przetestowania nowej formy polityki senioralnej, która może na stałe zmienić system emerytalny w Polsce. Na razie jednak więcej jest pytań niż konkretów. A emocji nie brakuje.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału