29 czerwca 1940 roku Sowieci przeprowadzili trzecią masową deportację Polaków na Syberię. Do 1,5 miliona obywateli polskich, w tym ponad 200 000 jeńców wojennych, zostało deportowanych przez NKWD z okupowanej przez Sowietów Polski do Gułagów. Deportacje te odbyły się w czterech falach między 10 lutego 1940 r. a połową czerwca 1941 r. Wielu zmarło w drodze; tysiące nigdy nie wróciło do domów. Nigdy nie zapomnijmy o nich i ich cierpieniu
Tragiczna historia Polaków zesłanych na Syberię przez Związek Radziecki to nie tylko druzgocący rozdział w historii, ale także surowe ostrzeżenie przed niebezpieczeństwami marginalizacji i odczłowieczenia.
W latach 1940–1941, po zajęciu wschodniej Polski przez Związek Radziecki na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow, władze radzieckie zorganizowały masowe deportację obywateli polskich. Do grup docelowych należeli oficerowie, urzędnicy państwowi, nauczyciele, księża, właściciele ziemscy i ich rodziny, ale mogła to być również każda osoba uznana za zagrożenie dla władzy radzieckiej. Dziesiątki tysięcy Polaków, stłoczonych w przepełnionych wagonach bydlęcych i przewożonych w nieludzkich warunkach, wywieziono w odległe rejony Syberii, Kazachstanu i północnej Rosji.
Sama podróż była często śmiertelnie niebezpieczna, z niedostatecznym pożywieniem, wodą i opieką medyczną. Rodziny były rozrywane, a ci, którzy przeżyli podróż, byli skazani na pracę przymusową w brutalnym klimacie. Szczególnie narażone były osoby starsze i dzieci, z których wiele nie przetrwało trudnych warunków.
Szacunki wskazują, iż choćby jedna trzecia deportowanej ludności, spośród około 1,5 miliona osób, mogła zginąć z powodu głodu, chorób i wyczerpującej pracy przymusowej narzuconej przez sowieckich oprawców. Polacy musieli zajmować się wyrębem lasów, górnictwem i rolnictwem w tak trudnych warunkach, iż śmierć z głodu, wychłodzenia lub chorób była tragicznie powszechna. Te systematyczne prześladowania były częścią szerszego celu Stalina, jakim było stłumienie polskiego nacjonalizmu i kultury.
Całe społeczności zostały wysiedlone, a ci, którzy pozostali, zostali poddani represjom politycznym.
Choć wydarzenia takie jak Zbrodnia Katyńska i zwłaszcza Holokaust są szerzej znane, cierpienia osób deportowanych na Syberię często były przyćmiewane w narracjach historycznych. Deportację te nie były jedynie aktami okrucieństwa; były one celowymi działaniami mającymi na celu zniszczenie tożsamości i autonomii narodu. Doświadczenia tych wygnańców stanowią przestrogę przed ludzkimi kosztami marginalizacji.
Dehumanizacja zaczyna się wtedy, gdy nie potrafimy dostrzec człowieczeństwa w innych, gdy grupy są określane jako „wrogowie”, „obcy” lub zagrożenie. Często zaczyna się od retoryki, a następnie przeradza się w systematyczne prześladowania, jak to miało miejsce w przypadku Polski pod okupacją sowiecką.
Wymazując ich historię i uciszając ich opowieści, ofiary stają się ofiarami podwójnymi: najpierw ucisku, a potem zapomnienia iż strony świata.
Dziś dziedzictwo polskich zesłańców na Syberię jest także wezwaniem do podjęcia działań przeciwko marginalizacji jakiejkolwiek grupy. Przeszłe zmagania uczą nas, iż ignorowanie niesprawiedliwości lub przyzwolenie na odczłowieczanie innych prowadzi do okrucieństw.
Niezależnie od tego, czy przyczyną jest systematyczna dyskryminacja, retoryka nienawiści czy apatia, nasiona takich tragedii zakorzeniają się, gdy społeczeństwo pozwala na uciszanie lub oczernianie osób słabszych. Wspominając polskich wygnańców, uświadamiamy sobie siłę ludzkiego ducha.
Pomimo niewyobrażalnego cierpienia, wielu ocalałych odbudowało swoje życie i ocaliło swoją kulturę. Uczczenie ich pamięci oznacza nie tylko wspominanie ich cierpienia, ale także wyciąganie z niego wniosków.
Ta historia skłania nas do refleksji nad naszą teraźniejszością.
Polscy wygnańcy musieli zmierzyć się iż skutkami systematycznego odczłowieczenia, a ich historia wymaga od nas zachowania czujności, aby zapobiec powtórzeniu się historii.