Uważaj. Niedługo mogą pobrać pieniądze z kont milionów Polaków

5 godzin temu

Polski system finansowania mediów publicznych czeka gruntowna przebudowa. Rząd przygotowuje projekt, który całkowicie zlikwiduje dotychczasowy abonament radiowo-telewizyjny, zastępując go nową, automatycznie pobieraną opłatą audiowizualną. Rewolucyjna zmiana ma nie tylko uprościć cały mechanizm, ale również znacząco poszerzyć grono osób zobowiązanych do wspierania mediów publicznych. Zamiast dotychczasowego systemu opartego na rejestracji odbiorników, nowa opłata będzie automatycznie pobierana przez Urząd Skarbowy wraz z podatkiem dochodowym.

fot. Warszawa w Pigułce

Planowana reforma zakłada, iż miesięczna stawka opłaty audiowizualnej wyniesie między 8 a 9 złotych, co stanowi znaczącą redukcję w porównaniu z obecnym abonamentem RTV, który kosztuje 27,30 złotych miesięcznie za radio i telewizję lub 294,90 złotych przy płatności rocznej. Należy jednak pamiętać, iż nowa opłata będzie podlegać corocznej waloryzacji, co oznacza, iż jej wartość będzie stopniowo wzrastać w kolejnych latach, dostosowując się do zmieniających się warunków ekonomicznych.

Kluczową zmianą w porównaniu z obecnym systemem będzie automatyzacja procesu poboru opłaty. O ile dzisiaj obowiązek rejestracji odbiorników radiowych i telewizyjnych spoczywa na obywatelach, a wielu z nich po prostu go ignoruje, o tyle w nowym systemie płatność będzie pobierana automatycznie wraz z podatkiem dochodowym. Oznacza to, iż każda osoba fizyczna i prawna składająca roczne zeznanie podatkowe zostanie objęta opłatą, niezależnie od tego, czy faktycznie posiada telewizor, radio, komputer czy telefon.

Warto podkreślić, iż nowe przepisy przewidują szereg zwolnień dla określonych grup społecznych. Z obowiązku uiszczania opłaty audiowizualnej będą wyłączeni m.in. bezrobotni zarejestrowani w urzędach pracy, osoby z niepełnosprawnościami (w szczególności osoby głuchonieme), emeryci, którzy ukończyli 75 lat, uczniowie i studenci do 26. roku życia, osoby zarabiające poniżej pensji minimalnej oraz osoby o niskich dochodach spełniające określone kryteria finansowe. Te wyjątki mają zapewnić, iż nowa opłata nie stanie się dodatkowym obciążeniem dla najuboższych i najbardziej wrażliwych grup społecznych.

Obecny system finansowania mediów publicznych w Polsce od lat boryka się z problemem niskiej ściągalności abonamentu. Poczta Polska, odpowiedzialna za pobór tej opłaty, prowadzi nieustanne działania egzekucyjne wobec osób zalegających z płatnościami. Tylko w 2024 roku instytucja ta wysłała ponad 118 tysięcy wezwań do zapłaty. Osoby, które ignorują te wezwania, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami, takimi jak kary finansowe, postępowanie egzekucyjne, a w skrajnych przypadkach choćby zajęcie wynagrodzenia przez urząd skarbowy.

Nowy system ma rozwiązać ten problem poprzez automatyzację procesu poboru opłaty i eliminację konieczności samodzielnego zgłaszania posiadania odbiorników. Dzięki temu ma wzrosnąć skuteczność finansowania mediów publicznych, co potencjalnie może przełożyć się na lepszą jakość oferowanych przez nie programów i usług. Jednocześnie ujednolicenie systemu wsparcia dla mediów publicznych ma sprawić, iż będzie on bardziej sprawiedliwy i transparentny.

Zmiana sposobu finansowania mediów publicznych wpisuje się w szerszy trend obserwowany w wielu krajach europejskich. Niemcy, Finlandia czy Szwajcaria już wcześniej odeszły od tradycyjnego abonamentu na rzecz opłaty powszechnej, niezależnej od posiadania konkretnych urządzeń. W erze cyfrowej, gdy treści radiowe i telewizyjne są dostępne na różnorodnych urządzeniach, a nie tylko na tradycyjnych odbiornikach, takie podejście wydaje się bardziej adekwatne do rzeczywistości.

Reforma systemu finansowania mediów publicznych budzi jednak mieszane reakcje. Zwolennicy nowego rozwiązania podkreślają, iż zapewni ono stabilne i przewidywalne finansowanie, co jest najważniejsze dla utrzymania niezależności mediów publicznych i realizacji ich misji. Ponadto, niższa stawka miesięczna (8-9 złotych zamiast obecnych 27,30 złotych) może być postrzegana jako korzystna zmiana dla obywateli.

Z drugiej strony, krytycy wskazują, iż automatyczne pobieranie opłaty od wszystkich podatników, niezależnie od tego, czy korzystają z oferty mediów publicznych, może być odbierane jako forma przymusowego finansowania. Pojawiają się również obawy dotyczące tego, czy nowy system rzeczywiście przyczyni się do zwiększenia niezależności mediów publicznych od władzy politycznej, czy też przeciwnie – uzależni je jeszcze bardziej od decyzji podejmowanych przez rząd.

Wdrożenie nowego systemu wymagać będzie zmian legislacyjnych, w tym nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz przepisów podatkowych. Proces ten może potrwać kilka miesięcy, a choćby dłużej, jeżeli pojawią się kontrowersje lub sprzeciw wobec proponowanych rozwiązań. Rząd będzie musiał również zapewnić odpowiednie mechanizmy weryfikacji uprawniających do zwolnienia z opłaty, aby system był sprawiedliwy i nie obciążał nadmiernie osób w trudnej sytuacji ekonomicznej.

Nowa opłata audiowizualna ma nie tylko finansować tradycyjne radio i telewizję, ale również wesprzeć rozwój platform cyfrowych i usług online oferowanych przez media publiczne. W dobie rosnącej konkurencji ze strony globalnych gigantów streamingowych, takich jak Netflix czy Amazon Prime, polskie media publiczne potrzebują stabilnego finansowania, aby móc inwestować w nowoczesne technologie i atrakcyjne treści.

Warto również zauważyć, iż zmiana sposobu finansowania mediów publicznych to tylko jeden z elementów szerszej reformy tego sektora. Równie istotne są kwestie związane z zarządzaniem, niezależnością redakcyjną, przejrzystością wydatkowania środków oraz jakością i różnorodnością oferowanych treści. Samo zwiększenie finansowania nie wystarczy, jeżeli nie będzie mu towarzyszyć kompleksowa reforma instytucjonalna.

Dla przeciętnego obywatela najważniejszą informacją jest to, iż jeżeli nowe przepisy wejdą w życie, nie będzie już musiał samodzielnie rejestrować odbiorników ani pamiętać o regulowaniu abonamentu. Opłata będzie automatycznie uwzględniana w rozliczeniu podatkowym. Osoby, które kwalifikują się do zwolnienia, będą musiały złożyć odpowiednie dokumenty potwierdzające ich status, aby uniknąć poboru opłaty.

Eksperci z branży medialnej zwracają uwagę, iż sukces reformy będzie zależał nie tylko od technicznych aspektów poboru opłaty, ale przede wszystkim od tego, czy obywatele dostrzegą realną wartość w ofercie mediów publicznych. jeżeli programy radiowe i telewizyjne będą wysokiej jakości, różnorodne i odpowiadające na potrzeby różnych grup odbiorców, to opłata audiowizualna będzie postrzegana jako uzasadniona inwestycja w dobro wspólne.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które jest odpowiedzialne za przygotowanie reformy, zapowiada szerokie konsultacje społeczne przed finalnym kształtem ustawy. Organizacje branżowe, stowarzyszenia konsumenckie oraz eksperci z dziedziny mediów i prawa będą mieli okazję przedstawić swoje uwagi i propozycje, co może przyczynić się do wypracowania optymalnego rozwiązania.

Niezależnie od ostatecznego kształtu reformy, jedno jest pewne – dotychczasowy system finansowania mediów publicznych w Polsce odchodzi do historii. Tradycyjny abonament RTV, który przez dziesięciolecia był źródłem wsparcia dla polskiego radia i telewizji, zostanie zastąpiony nowocześniejszym i bardziej zautomatyzowanym mechanizmem. Dla milionów Polaków oznacza to koniec zmartwień związanych z rejestracją odbiorników i pamiętaniem o terminowym opłacaniu abonamentu, ale jednocześnie wprowadza nowy, automatyczny obowiązek finansowy.

W perspektywie długoterminowej reforma ta może przyczynić się do stabilizacji sytuacji finansowej mediów publicznych i umożliwić im skuteczniejsze konkurowanie na dynamicznie zmieniającym się rynku medialnym. Czy jednak przełoży się to na poprawę jakości i niezależności programów oferowanych przez publiczne radio i telewizję – to pytanie pozostaje otwarte i będzie prawdopodobnie przedmiotem intensywnej debaty publicznej w najbliższych miesiącach.

Idź do oryginalnego materiału