Choć wybory już za nami, emocje wciąż nie opadły. Dla jednych to czas podsumowań, dla innych – moment na podjęcie kluczowych decyzji. Dzisiejszy dzień może mieć znaczenie nie tylko symboliczne, ale i prawne. Co wydarzy się w poniedziałek?

Fot. Warszawa w Pigułce
Sztab Trzaskowskiego podjął decyzję. Ostatni dzień na protesty wyborcze
Czas na reakcję właśnie się kończy. Poniedziałek, 16 czerwca, to ostatni dzień, w którym można zaskarżyć wynik wyborów prezydenckich. Zespół Rafała Trzaskowskiego nie zamierza tego dnia zmarnować. Zdecydowali się działać – i domagają się konkretnych działań ze strony Sądu Najwyższego.
Protest wyborczy. Trzaskowski chce ponownego przeliczenia głosów
Zgodnie z Kodeksem wyborczym, protesty można składać tylko do 16 czerwca. Muszą być złożone na piśmie – osobiście lub przez Pocztę Polską. Sztab Rafała Trzaskowskiego zapowiedział, iż taki protest zostanie wniesiony. Chodzi o ponowne przeliczenie głosów wszędzie tam, gdzie – jak twierdzą – doszło do nieprawidłowości.
Eksperci ze sztabu wskazują na wzrost liczby głosów nieważnych w wybranych obwodach oraz na niezwykle wysokie wyniki Karola Nawrockiego w niektórych komisjach. Wątpliwości dotyczą również błędów systemu informatycznego, które miały pojawić się m.in. w Krakowie i Mińsku Mazowieckim.
Sąd Najwyższy już działa. Czas do 2 lipca
To nie pierwszy krok w tej sprawie. Sąd Najwyższy już wcześniej zarządził ponowne przeliczenie głosów w 13 komisjach. Teraz rozpatrzy wszystkie formalne protesty – a musi zakończyć cały proces do 2 lipca. Tego dnia upływa konstytucyjny termin na rozstrzygnięcie ważności wyboru głowy państwa.
Sztab Trzaskowskiego przekonuje, iż ma pięć poważnych argumentów. Szczegóły nie zostały jeszcze ujawnione, ale jak zapowiadają jego współpracownicy, chodzi o przypadki, które mogły mieć wpływ na ostateczny wynik głosowania.
Wybory pod lupą. Co dalej?
Złożenie protestu to nie tylko formalność. jeżeli Sąd Najwyższy dopatrzy się naruszenia prawa wyborczego, może zadecydować o konieczności powtórzenia głosowania w wybranych miejscach – a choćby w całym kraju. Na ostateczne decyzje musimy jednak jeszcze poczekać.