Wójt mówi o żółtej kartce dla radnych, przewodniczący o rozsądku mieszkańców i przychylności wobec ich polityki samorządowej. Mieszkańcy gminy Górno nie odwołali we wczorajszym (niedziela, 27 kwietnia) referendum rady gminy Górno. Dzień po nim każda ze stron widzi swoje racje.
Zadecydowała frekwencja, która okazała się za mała, by referendum było wiążące. Do urn poszły 3 442 osoby uprawnione, a konieczne było zebranie głosów co najmniej 4148 wyborców, co stanowi 3/5 osób głosujących w wyborach samorządowych.
Janusz Krzysiek, sołtys Radlina i inicjator referendum mówi, iż choć okazało się ono nieskuteczne, frekwencja – jego zdaniem, była przyzwoita.
– Nie czujemy rozgoryczenia. Pewien niedosyt, ale jesteśmy zadowoleni z zachowania ludzi, którzy chcieli doprowadzić do unormowania sytuacji w gminie. Nie udało się, zobaczymy, co przyniesie życie – komentuje.
Z wyniku zadowolony jest Grzegorz Skiba, przewodniczący rady gminy Górno, który przewidywał, iż do odwołania rady nie dojdzie.
– Wyczuwałem ten rozsądek wśród mieszkańców gminy Górno, którzy nie potrzebowali diametralnych zmian rok po wyborach samorządowych. Mieszkańcy wyrazili w referendum wolę do tego, byśmy kontynuowali swoją pracę – komentuje.
Wójt Przemysław Łysak mówi, iż radni opozycyjni skutecznie zbojkotowali referendum, przez swoje działania zniechęcili do wzięcia w nim udziału. Wynik referendum powinien im jednak dać do myślenia, bo zdaniem włodarza radni związani z obozem przewodniczącego Skiby utracili zaufanie społeczeństwa.
– Wynik referendum jest znaczący, trzeba go tylko adekwatnie zrozumieć. Przeciw radzie gminy opowiedziało się więcej osób niż tych, którzy byli za nimi rok temu. O czymś to świadczy – ocenia.
Grzegorz Skiba nie zgadza się z tymi wyliczeniami, oceniając, iż proporcje z wyborów samorządowych zostały zachowane, a ponad 3 100 głosów przeciwko radzie w referendum należało do osób ściśle związanych z wójtem.
Jaka będzie dalsza kooperacja wójta i rady gminy? Obie strony zapewniają, iż są na nią gotowe, obie też kierują do siebie apel o przemyślenia i zmianę podejścia.
Wiary w kompromis między stronami nie ma wśród inicjatorów referendum. Jak mówią – podczas głosowania dochodziło do scysji i nieprzyjemnych sytuacji, co oddaje klimat i nastroje na przyszłość. Aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach potwierdza, iż w czasie referendum policja w gminie interweniowała 18 razy.
– Interwencje dotyczyły nieporozumień na linii obserwatorzy społeczni a przewodniczący komisji. W jednym przypadku sporządzono wniosek o ukaranie do sądu za niestosowanie się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy – informuje.
Grzegorz Skiba zapowiedział, iż na pierwszej sesji po referendum ponownie złoży wójtowi propozycję realizacji konkretnych inwestycji w miejscowościach.