Zmiany dotyczące barw, melodii i detali mają zostać opracowane przez specjalny zespół, który już rozpoczął prace w resorcie kultury. Pomysł, choć nie nowy, wraca w zaktualizowanej wersji i może niedługo trafić pod obrady parlamentu.
Po co te zmiany?
Wielu Polaków intuicyjnie wie, jak wygląda narodowa flaga – dwa poziome pasy: biały na górze, czerwony na dole. Problem zaczyna się, gdy trzeba wskazać dokładny odcień tej czerwieni. Graficy, drukarze i producenci materiałów promocyjnych od lat alarmują, iż w przepisach brakuje precyzyjnych wytycznych dotyczących barwy.
Resort kultury zamierza to zmienić – nowe przepisy mają wprowadzić jednoznaczny zapis, iż na fladze powinien znaleźć się wyłącznie odcień karmazynowy. Wcześniejsze projekty zakładały również rozróżnienie na dwie wersje flagi – narodową, znaną powszechnie biało-czerwoną, oraz państwową, z godłem pośrodku. Taki podział miałby ułatwić rozpoznanie kontekstu – flaga narodowa służyłaby obywatelom, a państwowa – urzędom, dyplomacji czy ważnym uroczystościom.
– Choć każdy Polak wie, z jakich kolorów składa się polska flaga, to już nie każdy grafik wie, który konkretnie odcień czerwieni wybrać – zauważają urzędnicy.
Obecna flaga Rzeczypospolitej Polskiej została wprowadzona w 1919 roku – tuż po odzyskaniu niepodległości. Biel symbolizuje orła, a czerwień – pole tarczy herbowej, na której znajduje się ptak. Symbol ten ma już 105 lat, a mimo to wciąż budzi dyskusje interpretacyjne.
Złote pazury i nowe proporcje godła?
Oprócz zmian we fladze planowane są także korekty dotyczące godła. Zgodnie z wcześniejszym projektem przygotowanym przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2021 roku, nie tylko szpony, ale całe nogi orła w godle miałyby zostać pozłocone. Taki zabieg miałby nadać symbolowi majestatu i wyrazistości. Do tej pory wizerunek orła był jednak wyłącznie srebrno-złoty, z dominującym białym upierzeniem.
Nie wiadomo jeszcze, czy nowy projekt ustawy utrzyma te zmiany, ale zespół pracujący nad dokumentem ma przed sobą pełne spektrum możliwości. Zgodnie z informacjami „Rzeczpospolitej”, zespół składa się z 14 ekspertów i urzędników – wśród nich przedstawiciele resortów, Kancelarii Prezydenta i Premiera, Komisji Heraldycznej, Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, historycy, heraldycy oraz graficy użytkowi.
Mazurek Dąbrowskiego – łatwiejszy do śpiewania?
Kolejna duża zmiana może dotknąć polskiego hymnu narodowego. „Mazurek Dąbrowskiego” – pieśń znana każdemu uczniowi – została oficjalnym hymnem Polski 26 lutego 1927 roku. Powstała w 1797 roku jako „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, a jej autorem był Józef Wybicki. Choć wiele innych pieśni patriotycznych, takich jak „Boże, coś Polskę” czy „Rota”, ubiegało się o status hymnu, to właśnie utwór Wybickiego zwyciężył i na trwałe wpisał się w narodową tożsamość.
Jednak jego obecna tonacja – F-dur – budzi kontrowersje. Zarówno muzycy, jak i chóry oraz nauczyciele muzyki podkreślają, iż F-dur bywa zbyt trudna do zaśpiewania przez osoby bez przygotowania wokalnego. Dlatego ministerstwo planuje zmianę tonacji hymnu na łatwiejszą do wykonania – C-dur.
– Muzykom i śpiewakom trudność sprawia tonacja Mazurka Dąbrowskiego (F-dur), czyli hymnu Polski. I to ma się niedługo zmienić – zapowiada resort kultury.
Zmiana kolejności zwrotek? Historycy mówią „nie”
Jeszcze innym postulatem, który ma wrócić w nowelizacji ustawy, jest zmiana kolejności zwrotek hymnu. Nowa wersja zakładałaby, iż druga zwrotka zaczynałaby się od słów: „Jak Czarniecki do Poznania”, a trzecia: „Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę”. Pomysł ten był już rozważany kilka lat temu, a resort kultury tłumaczył wtedy, iż nowa kolejność „przywróciłaby sens utworu”.
Na te zapowiedzi zdecydowanie zareagowało jednak Polskie Towarzystwo Historyczne. – Hymn w obecnej formie został ustanowiony po odzyskaniu niepodległości i nigdy nie był zmieniany – przypomniano.
Nie podano jeszcze oficjalnej daty zakończenia prac nad projektem ustawy, jednak zespół pracujący przy ministerstwie ma już gotową bazę w postaci opracowania przygotowanego przez poprzedni rząd.