Znaczne ograniczenie obowiązków dla firm
Z informacji uzyskanych przez POLITICO wynika, iż Komisja Europejska planuje gruntowne cięcia w dyrektywie dotyczącej raportowania zrównoważonego rozwoju (CSRD) oraz dyrektywie dotyczącej należytej staranności (CSDDD). Zmiany obejmują m.in.:
- Zwolnienie większości firm z obowiązku raportowania – nowe regulacje miałyby dotyczyć jedynie największych przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 1 000 pracowników i osiągających przychody powyżej 450 mln euro rocznie. Dotychczasowe przepisy obejmowały firmy już od 50 pracowników i 8 mln euro obrotu.
- Ograniczenie odpowiedzialności za łańcuch dostaw – przedsiębiorstwa nie będą już musiały monitorować dalszych dostawców, a jedynie te firmy, z którymi mają bezpośrednie relacje biznesowe. Dodatkowo, kontrola dostawców będzie odbywać się raz na pięć lat, a nie co roku.
- Brak obowiązku rozwiązywania współpracy z nieetycznymi dostawcami – firmy nie będą musiały przerywać współpracy z partnerami łamiącymi zasady ochrony środowiska i praw człowieka.
- Likwidacja wspólnotowego systemu odpowiedzialności prawnej – przedsiębiorstwa nie będą już pociągane do odpowiedzialności na poziomie unijnym, a jedynie zgodnie z przepisami krajowymi.
- Łagodniejsze wymagania dotyczące planów transformacji klimatycznej – firmy nie będą już zobowiązane do wprowadzania ścisłych strategii ograniczania emisji.
Kontrowersje wokół zmian
Zmiany w unijnym prawie wzbudziły duże kontrowersje. Zwolennicy deregulacji argumentują, iż obecne przepisy są zbyt skomplikowane i generują wysokie koszty dla firm. Przedsiębiorstwa często skarżyły się, iż muszą spełniać nakładające się i kosztowne wymagania raportowania, co osłabia ich konkurencyjność.
Jednak organizacje ekologiczne i lewicowe ugrupowania polityczne ostrzegają, iż nowe przepisy to krok wstecz w walce ze zmianami klimatycznymi i ochroną praw człowieka.
– jeżeli te zmiany się potwierdzą, będzie to skrajnie nieodpowiedzialne – skomentowała Maria van der Heide z organizacji ShareAction. – najważniejsze regulacje mające na celu walkę z kryzysem klimatycznym i nadużyciami korporacyjnymi są usuwane w ekspresowym tempie i za zamkniętymi drzwiami. To nie uproszczenie – to czysta deregulacja.
Wpływ na polskie firmy
Zmiany w unijnych regulacjach mogą mieć istotne konsekwencje dla polskich firm, zwłaszcza dla średnich i dużych przedsiębiorstw, które w tej chwili przygotowują się do wdrożenia nowych standardów raportowania.
Obecnie polskie firmy, podobnie jak inne przedsiębiorstwa w UE, stopniowo wdrażają przepisy dyrektywy CSRD, która miała zacząć obowiązywać od 2026 roku. W ramach tych regulacji firmy miały raportować nie tylko swoje emisje i wpływ na środowisko, ale także kwestie związane z przestrzeganiem praw człowieka i zarządzaniem ryzykiem klimatycznym.
- Jeśli zmiany wejdą w życie, wiele polskich firm może uniknąć kosztownego dostosowywania systemów raportowania i audytów ESG.
- Z drugiej strony, ograniczenie obowiązków dotyczących monitorowania dostawców może oznaczać, iż polskie przedsiębiorstwa współpracujące z dużymi międzynarodowymi korporacjami przestaną być uwzględniane w ich politykach odpowiedzialnego biznesu, co może wpłynąć na ich konkurencyjność.
- Ponadto, brak wspólnotowego systemu odpowiedzialności prawnej może doprowadzić do powstania różnych standardów ESG w poszczególnych krajach UE, co mogłoby utrudnić działalność firmom działającym na wielu rynkach.
Dla polskich eksporterów zmiany mogą być mieszanym sygnałem – z jednej strony mniej obowiązków, z drugiej ryzyko, iż klienci zagraniczni będą oczekiwać wyższych standardów niż te narzucone przez prawo UE.
Co dalej?
Projekt ustawy omnibusowej ma zostać oficjalnie zaprezentowany 26 lutego 2025 roku. jeżeli zostanie przyjęty, zmiany wejdą w życie z rocznym opóźnieniem w stosunku do pierwotnych planów.
Ostateczna decyzja będzie należeć do Rady Unii Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego, gdzie spodziewane są ostre negocjacje pomiędzy zwolennikami deregulacji a obrońcami ambitnych celów klimatycznych.
Źródło: politico.eu.