W spotkaniu udział wzięli niemal wszyscy reprezentanci władz gminnych powiatu, przedstawiciele zarządu powiatu oraz dyrekcja SPZOZ. Zabrakło jednak dwóch osób istotnych z perspektywy dotychczasowej debaty publicznej: starosty włodawskiego Mariusza Zańko oraz wójta gminy Urszulin Adama Panasiuka, którzy w ostatnich tygodniach bardzo aktywnie komentowali temat podziału wspomnianych powyżej środków finansowych w mediach społecznościowych.Dotacja celowa, która była przedmiotem rozmów, pochodzi z budżetu państwa i została rozdysponowana przez wojewodę w ramach programu dotyczącego ochrony ludności i obrony cywilnej. Na powiat włodawski przypadła kwota ok. 3 mln zł – środki te mają charakter jednorazowy, a ich przeznaczenie winno odpowiadać celom wskazanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Rekomendowana przez wojewodę proporcja podziału to 20% dla powiatów, 80% dla gmin, z możliwością odstępstw w przypadkach szczególnych, wymagających merytorycznego uzasadnienia.Powiat włodawski, w obliczu pogłębiających się trudności finansowych SPZOZ, zaproponował pierwotnie odmienny podział: 80% dla powiatu i 20% dla gmin, argumentując to kryzysową sytuacją w szpitalu. Ta propozycja została jednak odrzucona przez większość wójtów i burmistrza Włodawy, którzy wskazali na konieczność zachowania proporcji zgodnej z rekomendacją wojewody.Obrady konwentu otworzył Wiesław Holaczuk, etatowy członek zarządu powiatu włodawskiego, który prowadził spotkanie w zastępstwie nieobecnego starosty: - Trzeba było zacząć od rozmowy. Popełniliśmy błąd, iż wcześniej nie zasiadaliśmy razem do stołu. Ale dziś jesteśmy tutaj i możemy coś razem wypracować. Zdrowie to nie jest temat na podziały. Zdrowie to wspólna odpowiedzialność.Holaczuk przedstawił zaktualizowaną propozycję powiatu dotyczącą podziału dotacji – 30% dla powiatu i 70% dla gmin – jako kompromisową wersję po wcześniejszych konsultacjach z wojewodą.- Sam koszt obsługi kredytów to blisko 8 milionów złotych rocznie. To ogromna suma, której szpital nie jest w stanie udźwignąć sam. Dzięki pomocy powiatu – mówimy tu o już przekazanych 3 milionach złotych – udaje się funkcjonować, ale potrzebujemy wsparcia również ze strony gmin. To wspólny interes - powiedział.Jednym z najważniejszych punktów obrad była prezentacja aktualnego stanu Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej we Włodawie, przygotowana przez dyrektora jednostki Artura Szczupakowskiego. W swojej wypowiedzi przedstawił on skalę trudności finansowych, z jakimi mierzy się szpital.- Od marca mamy znów uruchomionych 6 łóżek ginekologicznych – to pozwoliło utrzymać kontrakt wart 3 miliony złotych. Ale to tylko część wyzwań. Naszym największym zadaniem jest instalacja nowego systemu tlenowego na oddziale położniczo-dziecięcym – bez tego nie ruszymy z realizacją strategicznego projektu KPO za 12 milionów. To inwestycja ratująca nie tylko szpital, ale i cały region. Potrzebujemy także nowego zbiornika na tlen – koszt 700 tys. zł – oraz nowego ambulansu. Dziś mamy jedną sprawną karetkę. To za mało. Musimy działać.Dyrektor wyjaśnił również, iż obecne zadłużenie SPZOZ wynosi ponad 60 milionów złotych, z czego około 40 milionów to zobowiązania kredytowe, a miesięczne obciążenia finansowe przekraczają 700 tysięcy złotych, z czego 300 tysięcy to same odsetki.Część wójtów zakwestionowała jednak zasadność przeznaczenia środków obrony cywilnej na potrzeby SPZOZ. Wśród nich głos zabrał Dariusz Semeniuk, wójt gminy Włodawa:- Nie proszę powiatu, żeby dopłacał mi do oświaty czy dróg. To wy jesteście odpowiedzialni za szpital.Podobne stanowisko zaprezentowała Grażyna Kowalik, wójt gminy Hanna: - jeżeli mam wybierać między szpitalem a budową awaryjnego ujęcia wody – wybieram ujęcie.Obie wypowiedzi odzwierciedlały priorytety gmin w zakresie inwestycji infrastrukturalnych i wskazywały na ograniczone możliwości finansowe samorządów gminnych. Nie zaproponowano jednak alternatywnych modeli wsparcia dla SPZOZ – ani finansowych, ani organizacyjnych.Obok stanowisk sceptycznych wobec wsparcia szpitala z funduszy gminnych, podczas konwentu wybrzmiały również głosy zachęcające do wspólnego działania. Bernard Błaszczuk, wójt gminy Wyryki, zaznaczył: -To jest trudna kadencja, ale właśnie dlatego powinniśmy usiąść razem i działać wspólnie. Potrzebujemy planu. Potrzebujemy strategii. Szpital to nasza wspólna sprawa, niezależnie od podziałów.Z kolei Piotr Gorgol, wicestarosta włodawski, podkreślił znaczenie wykorzystania środków z Krajowego Planu Odbudowy: - Jestem daleki od ocen. Ale musimy przyznać jedno: dziś mamy realną szansę – projekt KPO to nie tylko pieniądze, to przyszłość tej placówki. jeżeli nie pomożemy teraz, jutro może być za późno.Obydwaj samorządowcy podkreślali konieczność wyjścia poza schemat sporu kompetencyjnego i podjęcia wspólnej odpowiedzialności za najważniejsze usługi publiczne – w tym za lokalny system ochrony zdrowia.Pomimo przeprowadzenia szerokiej dyskusji i przedstawienia uwarunkowań przez obie strony, nie osiągnięto porozumienia w zakresie podziału środków. Wójtowie podtrzymali wcześniejsze stanowisko, zgodnie z którym 80% środków powinno trafić do gmin, a 20% do powiatu. W efekcie czego propozycja podziału środków finansowych przyznanych przez wojewodę w zakresie 30% na wsparcie włodawskiego szpitala i 70% na potrzeby gmin z zakresu obrony cywilnej nie znalazła poparcia wójtów.Zarówno prowadzący obrady, jak i wielu uczestników konwentu zadeklarowało jednak wolę kontynuowania rozmów. Na zakończenie obrad Wiesław Holaczuk stwierdził: - Z mojego doświadczenia samorządowego wiem, iż w tak ważnych sprawach da się działać choćby "za pięć dwunasta", więc nie tracę nadziei. Ale tak czy inaczej musimy działać razem.Czytaj też: